Wszedł do pokoju i zamknął drzwi. Podeszłem i zapukałem. Słysząc ciche 'proszę' wszedłem i usiadłem na łóżku, na którym on leżał. Usłyszałem dźwięk sms-a, Zayn już chciał wziąść telefon do ręki, ale ja mu nie pozwoliłem.
-Zayn...o co tu chodzi?-
-Ale o co ci chodzi?-
-O te ciągłe pisanie z kimś-
-Po co Ci to wiedzieć?-
-A bo tak chce sobie wiedzieć...-
-Odpuść Louis...nic Ci nie powiem...-
-Ja jestem Louis Tomlinson i nigdy nie odpuszczam!!!-krzyknąłem-jeszcze dowiem się co ty kręcisz...-powiedziałem mrucząc pod nosem.
-Co?-zapytał się Zayn. Czyli nie usłyszał. I dobrze.
-Nic.-powiedziałem i wyszedłem.
**Oczami Leny**
Poszłam do łazienki, wziąść szybki prysznic. Po 15 minut już byłam ubrana w piżame i tylko myłam jeszcze zęby. Wyszłam. Przed drzwiami czekał uśmiechnięty Horan.
-Ile można tam siedzieć?-
-Jak widać długo...-powiedziałam i odeszłam. Przed snem chciałam zadzwonić jeszcze do Marty. Wybrałam numerek "2" ponieważ mam ją w szybkim wybieraniu. Odebrała za pierwszym sygnałem.
-Hej Marta.-
-Hej! Co tam?-
-Spoko. Ale niedługo będę musiała własny kącik sobie poszukać.-
-Szkoda...a u mnie nudno jak...-
-Dobra nie musisz kończyć. Ok ja ide spać. Papa do usłyszenia.-
-Do usłyszenia.-
Zakończyłam rozmowę z Martą. Położyłam się i sama nie wiem kiedy usnęłam.
**Południe**
Obudziłam się o 12:00. Spałabym jeszcze, ale słońce przedzierające się przez żaluzję nie dało mi spać. Zeszłam na dół. Nikogo nie było oprócz Nialla siedzącego przed telewizorem. Poszłam do kuchni zrobić sniadanie. Otwierając lodówkę zobaczyłam przyczepioną karteczkę:
Razem z tatą i Jennifer wyjechaliśmy. Musisz sobie sama poradzić. U nas w sypialni zostawiłam Ci kasę na zakupy.
Mama.
No pięknie. Teraz muszę mu gotować obiadki. Chociaż ja cały czas go kocham. Więc dlaczego udaje, że nie? Hymm...bo mnie zdradził...nie stop nie chce o tym myśleć. Sięgnełam z lodówki potrzebne produkty na obiad, ale nadal nie wiem co ugotować. Sięgnełam po książkę kucharską. Nie oszukujmy się nie umiem gotować. Kroiłam coś, gdy nagle poczułam kogoś ręce na mojej tali. To był Niall.
-Co robisz?-szepnął mi prosto do ucha, a mnie przeszedł przyjemny dreszcz.
-Gotuje.-odpowiedziałam prosto i logicznie.-prosze odsuń się.-poprosiłam go. Zrobił to co chciałam, ale z kuchni nie wyszedł. Odwróciłam się do niego twarzą i jaksię okazało on mnie tylko puścił. Pocałowałam go, a on odwajemnił pocałunek. Gdy się od niego odsunęłam zapytał:
-To znaczy, że mi wybaczasz?-
-Oczywiście-
**Oczami Liama**
Siedzieliśmy wszyscy przy stole jedząc śniadanie przygotowane przez Marte. Usłyszeliśmy dzwonek do drzwi i wszyscy spojrzeli na mnie.
-Już ide.-powiedziałem i podszedłem do drzwi. Otworzyłem je, a w nich stanęła piękna brunetka.
-A ty do?-zapytałem.
-Do Zayna.-
-Ok poczekaj chwile.-
-No dobrze.-
-Zayn masz gościa. I to całkiem ładnego!!!-krzyknąłem. Dziewczyna tylko zaśmiała się. Choć widziałem rumieńce na jej policzkach. Odwróciłem głowę i nie wiedząc, że Zayn stoi koło mnie przestraszyłem się i odskoczyłem wpadając przy tym na ścianę i zjechałem po niej na ziemię. Dziewczyna się śmiała, a Zayn przewracał oczami, ale żeby mi pomóc wstać to nie...wziął kurtkę i założył ją na siebie. Objął dziewczynę w pasie i gdzieś poszli. Jakoś wstałem choć nie było to łatwe. Poszedłem do kuchni, a już w progu zaatakował mnie Louis. Zaczął mną potrząsać pytając kto to był.
-Ale ja nic nie wiem...jakaś dziewczyna do Zayn.-powiedziałem, a Lou mnie puścił i z miną myśliciela poszedł do pokoju.
**Oczami Zayna**
-Dlaczego tak szybko wyszliśmy.-zapytała mnie Zuza.
-Bo...bo...spóźnilibyśmy się na film.-skłamałem. Tak naprawdę nie chciałem, żeby poznała reszte, po pięknym występie Liama. Gdy doszliśmy do kina, zapytałem:
-To na jaki film idziemy?-
-Nie wiem ty coś wybierz...-
-Ok idziemy naaaaa Igrzyska Śmierci!!!-podeszliśmy do kasy i kupiliśmy bilety.
**Oczami Marty**
Podczas robienia obiadu, zadzwoniła do mnie Lena.
-Jezu Marta!!! Nie uwierzysz!!!-
-No mów, ale nie krzycz mi do słuchawki!!!-
-Sorry. Jutro do ciebie przyjeżdżam!!!-
-Fajnie. Tylko po to dzwoniłaś. Jak tak to papa.
-Ok dobra. Papa.-
Jak ja ją lubię denerwować. Po chwili zobaczyłam Liama troche jakby...wystraszonego?
-Li? co się stało?-zapytałam z troską.
-No bo zrobiłem sobie drzemke i śniło mi się, że wielkie łyżki mnie goniły.-chciało mi się śmiać. Ale, że to był dramat dla niego postanowiłam, że lepiej nie. Zaczęłam go pocieszać i wyszedł z pokoju z wielkim uśmiechem.
**Oczami Nialla**
Jak zwykle siedziałem przed telewizorem, gdy ktoś zasłonił mi oczy.
-Niech zgadne...Lena.-
-Ej no...zawsze psujesz zabawe...no ale nie o tym chciałam mówić.-usiadła mi na kolanach. Jeszcze dziwię się jak można tak mało ważyć.-Jutro jedziemy, znaczy lecimy do Anglii do reszty.-zaklaskała w dłonie. Zaśmiałem się tylko.
-Ale ja chce zwiedzić to miasto.-
-To chodź.-pociągła mnie za rękę do drzwi. Ubrałem buty i kurtkę tak jak mi kazała i po chwili wyszliśmy na zawnątrz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz