poniedziałek, 18 listopada 2013

Rozdział 3

Lekko zła podeszłam do nich i powiedziałam.
-Kto to jest i dlaczego ją całujesz?-
-Marta to jest moja kuzynka Natalie Soft. Przyjechała tu do Londynu. Pomieszka trochę z nami.-
-Jeżeli oczywiście się zgadzasz.-wtrąciła Natalie.
-Czemu nie? Nie mam nic przeciwko.-
Razem z kuzynką Louisa dokończyliśmy obiad i pojechaliśmy do domu. Przed drzwiami Lou powiedział.
-Nat... tylko się nie wystrasz.-wtedy otworzył drzwi. Ze schodów zbiegał Liam, a za nim Harry z łyżeczką.
-Odłuż to bo Ci włosy wyprostuje!!!-krzyczał Liam.
-Nie masz czym!!!-
-Matoły przestancie biegać!!! I ma czym prostownicą Hazzo!!!-krzyczał Zayn.
-Nie biegaj po schodach bo się wyrąbiesz!-krzyknął Niall do Hazzy.
-Ja nie taka ciota jak ty!!-
-Wy wszyscy to cioty. Łącznie ze mną.-powiedziała Lena.
Nat stała w drzwiach śmiejąc się pod nosem.
-Chłopaki spokuj!!!-krzyknął Lou-To jest Natalie moja kuzynka pomieszka z nami.-
-Ok!!!-odpowiedzieli chórem.
Zaprowadziłam razem z Leną Natalie do pokoju.
-Wy to macie tu tak codziennie?-
-No bo.-powiedziała Lena, a ja ją klepłam w ramię.
-Hehe... już was lubię!-
-My ciebie też.-powiedziałyśmy równocześnie.
*W nocy*
(Oczami Natalie)
Było, gdzieś po północy, a ja nie mogłam zasnąć. Postanowiłam pójść do Liama. Idąc potknęłam się się o stolik na korytarzu i zbiłam wazon. Z pokoju akurat wyszedł Liam.
-Gdzie idziesz?-
-Do ciebie.-powiedziałam i lekko się uśmiechnęłam.
-Po co?!-
-Bo nie moge spać.-
-Aha... yyyy... no dobra.-powiedział i poszliśmy do pokoju. Trochę niepewnie weszłam do łóżka. Już po 30 minutach usnęłam.
*Rano*
Obudziłam się około 8:30. Chciałam jak najszybciej wrócić do pokoju. Weszłam po cichu do siebie tak aby nikogo nie obudzić. Niestety na łóżku siedział Louis.
-Gdzie byłaś?-
-W... łazience-
-Jakąś godzinę?-
-No tak... no dobra nie mogłam zasnąć i poszłam do Liama.-
-Ok chodź na śniadanie.-
-Ale jest 8:45 inni jeszcze śpią.-
-Zdziwisz się!!!-spojrzał na mnie po czym wstał i poszedł na dół, a ja zrobiłam dokładnie to co on. W kuchni zobaczyłam, że wszyscy robią śniadanie. Chciało mi się śmiać. Dlaczego?... ponieważ nie było gdzie się ruszyć w tej kuchni. Pół godziny później wszystko było gotowe.
-Idziemy dziś do klubu?-spytał Zayn.
-Jasne.-odpowiedzieli wszyscy oprócz Leny.
-Ja zostanę. Źle się czuje.-
-Ja też zostanę. Zaopiekuje się nią.-odpowiedziałam.
**Około 18:00**
-Hej. Moge wejść.-spytałam uchylając drzwi od pokoju Leny.
-Jasne.-
-Wszyscy już poszli. Może obejrzymy jakiś film?-
-Bardzo chętnie.-zeszłyśmy na dół ja robiłam popcorn, a ona wybierała film.
**W klubie**
**Oczami Harrego**
Szedłem przez klub. Pijany oczywiście. Przystałem zobaczyłem Louisa tańczącego z Martą, Zayna dopiero upijającego się i Nialla obściskującego się z jakąś dziewczyną. Chwila Co?! Ta dziewczyna to na pewno nie jego dziewczyna!!! Chyba przez godzine myślałem czy powiedzieć Lenie. W końcu wyszłem z klubu i ruszyłem do domu. Po 15 minutach weszłem do domu. Oglądała film z Natalie.
-Lena musimy pogadać-powiedziałem.
-Co ty tu robisz? Gdzie reszta? Oczym porozmawiać?-
-Nie gadaj tylko chodź do pokoju.-
**w pokoju**
-No słucham.-
-No więc...-i wtedy zacząłem się zastanawiać czy chce jej zniszczyć życie.-no więc...
--------------------------------------------Czy Harry powie Lenie? Czy może się jakoś wywinie? To wszystko w następnym rozdziale!

Rozdział 2

To był Liam.
-Chodźcie na śniadanie.-powiedział, a my wstaliśmy i zeszliśmy na dół. Przy stole brakowało tylko Zayna. Usiedliśmy i jak na zyłość musiał odezwać się Harry
-A może powiecie nam swoją wiadomość? No dalej, czekamy.-
-Ojeju, ale aferę z tego robisz!-powiedziałem-Lena jest w ciąży.-zaraz po tych słowach rezległy się krzyki z pokoju Zayna. Pobiegliśmy tam od razu. Otworzyłem drzwi i zobaczyłam go i małego szczeniaczka, który go gryzie. Wszyscy roześmialiśmy się głośno.
-Zayn miałeś go pilnować!-wydzierał się Louis.
-A po co ci szczeniak?-zapytała Marta. Lou wziął szczeniaka na ręce i podał go Marcie.
-Kupiłem go dla ciebie.-
A Lena musiała powiedzieć oczywiście coś głupiego
-Awww...jakie to słodkie...rzygam tęczą.-
Zayn i Liam zaśmiali się i potwierdzili, że też rzygają tęczą.
-A tak na marginesie. Gratulacje Lena.-powiedziała Marta.
-Ooo... dziękuję.-
*Dwa miesiące później*
(Oczami Leny)
Boże... już minęły dwa miesiące. Jak ten czas szybko leci. Oczywiście przytyło mi się, ale to było do przewidzenia. Niall namówił mnie abyśmy pojechali do lekarza. I co? Uległam. Teraz jestem w drodze do szpitala.
*W szpitalu*
-Z dzieckim wszystko w porządku. Czy chciałaby znać pani płeć?-powiedział lekarz.
-Oczywiście.-odpowiedziałam mu szybko.
-Więc tak to będzie chłopiec. A na dziś to wszystko.-
-Dobrze. Dziękuję. Do widzenia.-
-Do widzenia.-wyszłam z sali. Na korytarzu czekał Niall.
-I co?-
-Z dzieckiem wszystko dobrze i znam już płeć.-
-No mów.-
-To chłopiec!-Niall już zaczął wymieniać mi imiona. I tak przez całą drogę do domu.
*W domu*
(Oczami Marty)
Dziś idę z Lou na kolacje. Powiedział, że ma dla mnie jakąś niespodziankę a może mam się bać. No dobra nie czas na takie rozmyślenia za pół godziny wychodzimy! Założyłam czarną sukienkę i czarne szpilki. Louis nie chciał powiedzieć mi gdzie jedziemy.
Po 30 minutach dojechaliśmy do restauracji. Na zewnątrz niezbyt ładna ale w środku zajebista. Zamówiliśmy jedzenie. Gdy kelnerka je przyniosła zaczęliśmy jeść. Nie odbyło się bez śmiechów. To oczywiste. Lou powiedział, że musi iść do WC. Bardzo długo nie przychodził. Poszłam sprawdzić co robi. Zobaczyłam, że gada z jakąś dziewczyną. Przytulił ją i pocałował w policzek. Była dość ładna.

Lekko zła podeszłam do nich i powiedziałam.
-Kto to jest i dlaczego ją całujesz?-
-Marta to jest...
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
powiem tak: cdn...
CZYTASZ=KOMENTUJESZ 
I rozdział 2 za nami. Wstawiać będę co poniedziałek nowy.

sobota, 9 listopada 2013

Rozdział 1

Czasami marzenia się spełniają tylko potrzeba na to czasu, ale nie tylko marzenia się spełniają, ale też sny. Moje spełniły się co do centa. Dlaczego? Ponieważ jestem z najsłynniejszym zespołem świata w trasie koncertowej. Z kim? No nie wiem czy wam powiem... no dobra... z One direction. Jak? No bo zdarzyło się, że dzięki mojej cioci (ich stylistce) poznałam ich i od razu się polubiliśmy. Teraz akurat chłopcy mają koncert, a ja stoję za kulisami i się im przyglądam... są wspaniali.
                           *2 godz. Później*
-Ale jestem zmęczony...-skarżył się Zayn
-Ale fani i tak byli wspaniali-mówił z zachwytem Harry.
-A Ci Marta jak się podobało?-zapytał mnie Lou, jednocześnie słodko się uśmiechając.
-Było wspaniale-
-A dziś na reście jedziemy do swoich domów-dodał Liam całkiem nie na temat.
                               *2 dni później*
Jestem już w swoim domku. Ta kilku miesięczna podróż była wyczerpująca. Postanowiłam odwiedzić moją przyjaciółkę Lenę. Wyszłam z domu. Droga do niej trwała 15 minut. Stanęłam przed drzwiami i zapukałam. Po chwili za drzwi wychyliła się blondynka z dość dużymi oczami.
-Marta... boże! Gdzieś ty była?... a może w trasie z 1D?
Tak zgadliście Lena była najlepszą fanką One directioner jaką tylko znałam.
-No bo właśnie byłam z nimi w trasie.
-Że co? Ej zapoznasz mnie z nimi?-Lena uniosła jedną brew, a ja zaczęłam się śmiać.
-Jasne... wyszykuj się i idziemy-
-Dobra zaraz wracam.
Po 30 minutach Lena na reście  zeszła na dół i mogłyśmy iść. Po 45 minutach doszłyśmy do ich domu. Zapukałam. Drzwi otworzył Louis.
-Marta! Hej!-Lou mnie przytulił.-A to...?
-Lena. Moja przyjaciółka.
-Hej!-Louis ją przytulił. Widziałam, że tuli ją za mocno bo oddechu nie mogła zdobyć, ale po chwili na szczęście puścił. Weszłyśmy do domu. Oczywiście na podłodze waliły się resztki jedzenia i poduszki którymi rzucali w telewizor bo nasi przegrywali mecz.
-Boże ledwo wracacie do domu i już robicie bałagan! A gdzie Liam i Niall?-spytałam gdy ich nigdzie nie widziałam.
-Poszli do pokoju bo mieli dość sprzątania bałaganu, który i tak po posprzątaniu pojawiał się-odpowiedział Harry, a ja kazałam Lenie iść do nich na góre.
                  (Oczami Leny)
Weszłam do pokoju Nialla i od razu tego pożałowałam.
-Niall zejdź z tego stołu!-krzyczał Liam ale on miał go w dupie.
-W życiu stąd nie zejde! Ja żyje by tańczyć!
-To tańcz na ziemi a nie na tym!
-Hej jestem Lena-powiedziałam powstrzymując śmiech.
-Czy ty słyszałaś naszą rozmowę?
-Tak. Od samego początku.-już nie mogłam i wybuchnęłam śmiechem.
-Z czego się tak śmiejesz śliczna? Co?-spytał Niall przerywając swój bardzo dziwny taniec.
-Z ciebie śliczny-po tych słowach Niall zbliżył się do mnie dzieląc naszą ,,przestrzeń osobistą"
-Na prawdę jestem śliczny?-chciał mnie pocałować ale Liam jak to Liam musiał go odciągnąć i powiedzieć, że jeszcze do czegoś ,,dojdzie" i odprowadził go do innego pokoju. To było dla mnie trochę... dziwne, romantyczne, szokujące? No nie ważne. Postanowiłam zejść na dół i co? Louis obejmował Marte ręką na kanapie, a ona miała głowę na jego ramieniu, a tak dokładnie to spała na jego ramieniu.
-Czy ja o czymś nie wiem?-spytałam patrząc to na Martę i Lou to na chłopaków.
-Nie... po prostu ona zrobiła się śpiąca i... ja... lepiej zaniosę ją spać.-po tych słowach Louis wziął ją na ręcę i zaniósł ją do pokoju.
                 (Oczami Lou)
Zaniosłem ją do pokoju i położyłem na łóżko, a ja sam usiadłem po drugiej stronie i kiedy spała mogłem wyznać jej uczucia, a tak dokładnie, przećwiczyć jak to zrobię.
-Marto...bardzo mi się podobasz już od naszego pierwszego spotkania. Lecz nigdy nie miałem odwagi Ci to powiedzieć... chyba wiesz, że nie jestem zbyt dobry w mówieniu o uczuciach... ale prosto i logicznie... kocham Cię.-
-Ja ciebie też Louis-odpowiedziała nagle Marta, a ja spojrzałem na nią z wielkimi oczami całkiem odcinając się od świata ,,Jak ona mogła mnie usłyszeć, przecież spała." Z zamyśleń obudził mnie czuły pocałunek złożony na moich ustach, a ja od razu go odwzajemniłem.
                 (Oczami Leny)
Siedziałam z chłopakami w salonie, gdy nagle ktoś zaczął walić w drzwi od pokoju na górze... to....pijany Niall. Liam poszedł otworzyć drzwi w pokoju gdzie go zamknął. Niall szybko zbiegł po schodach, usiadł mi na kolanach i niespodziewanie mnie pocałować. Po twarzy Harr'ego można było zauważyć zazdrość.
-Tęskniłaś śliczna?-
-No nie wiem...nie wiem...może trochę, a może w ogóle.
-Jak to pocałunek nic dla ciebie nie znaczy?-obrażony Niall siedząc wciąż na moich kolanach odwrócił głowę.
-Tak się tylko drocze panie obrażalski... a tak na marginesie złaź z moich kolan bo się ciężki robisz.-
Niall wstał i już chciał iść do pokoju, gdy nagle się odwrócił chwycił mnie za rękę i ciągnął do pokoju a ja mu się wcale nie opierałam.
                                           *Rano*
Rano obudziłam się szczęśliwa w ramionach Horana. Wstałam i chciałam wyjść.
-Gdzie idziesz?-spytał mnie Niall.
-Do łazienki.-
-O nie... nie zostawisz mnie samego.-powiedział, pociągnął mnie na łóżko usiadł na mnie okrakiem i zaczął mnie całować.
(Oczami Marty)
Gdy się obudziłam Louisa już nie było. Pomyślałam ,,może to tylko sen" lecz nie. Do pokoju wszedł Lou z... tacą?
-O jezu... kochanie nie musiałeś.-
-Ale co? Aaaaa... a to dla mnie.-
-Też cię kocham.-powiedziałam. Podeszłam do drzwi i chciałam już je otworzyć.
-Gdzie idziesz?-
-Do kuchni śniadanie sobie zrobić.-uśmiechnęłam się głupkowato.
-No żartuje to dla ciebie.-podeszłam do łóżka usiadłam i zaczęłam jeść. Lou chciał mi podkraść naleśnika, ale ja go walłam w rękę. Po zjedzeniu postanowiłam odwiedzić Lene, chociaż była w pokoju obok. Weszłam bez pukania i zastałam ich całujących się.
-Przepraszam że przeszkadzam.-chciałam wyjść ale uderzyłam o futrynę drzwi i opadłam na podłogę. Widziałam jak Lena spycha z siebie Nialla, a on spada na ziemię. Podpiegła do mnie.
-Jezu... Marta nie umieraj!-
-Lena ja się tylko w głowę walłam.-
-Marto... bo... no... yyyyy.-
-No mów.-
-Bo Niall chce byśmy się tu przeprowadziły.-
-Ok!!!-
Pojechałyśmy do domów po rzeczy. Wracając do chłopców z 5 metrów można było usłyszeć ,,one thing". Weszłyśmy ja i Louis poszliśmy rozpakować mnie a Niall i Lena rozpakować ją.
*Tydzień później*
(Oczami Nialla)
Wyszłem z domu po zakupy. Gdy wróciłem od razu pobiegłem do mojej ukochanej. Weszłem do pokoju lecz nigdzie jej nie widziałem. Dopiero kątem oka zobaczyłem ją. Płakała w kącie. Podeszłem do niej.
-Ej... skarbie? Wszystko ok?.-
-Nie...-powiedziała zapłakanym głosem.
-Ale co się stało?-
-Jestem w ciąży!-
Wstałem i zacząłem skakać po pokoju.
-To ty się cieszysz?-
-Oczywiście!-
Wtedy do pokoju wszedł Harry.
-Co wy tak krzyczycie?-
-Zostane ojcem!-
-Aha... szczęścia życze!-powiedział przez zaciśnięte zęby. Ja i Lena patrzeliśmy na siebie ze zdziwieniem. I wtedy do pokoju ktoś wszedł. To był...
--------------------------------------------
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
komentarze na prawdę motywują.
Nie patrzcie na błędy bo pisze na telefonie. :-D

Bohaterowie



Marta Mike. Ma 20 lat.


 

Lena Grey. Ma 19 lat.



Louis Tomlinson. Ma 22 lata.



Niall Horan. Ma 20 lat.



Liam Payne. Ma 20 lat.



Zayn Malik. Ma 20 lat.



Harry Styles. Ma 19 lat.