Czasami marzenia się spełniają tylko potrzeba na to czasu, ale nie tylko marzenia się spełniają, ale też sny. Moje spełniły się co do centa. Dlaczego? Ponieważ jestem z najsłynniejszym zespołem świata w trasie koncertowej. Z kim? No nie wiem czy wam powiem... no dobra... z One direction. Jak? No bo zdarzyło się, że dzięki mojej cioci (ich stylistce) poznałam ich i od razu się polubiliśmy. Teraz akurat chłopcy mają koncert, a ja stoję za kulisami i się im przyglądam... są wspaniali.
*2 godz. Później*
-Ale jestem zmęczony...-skarżył się Zayn
-Ale fani i tak byli wspaniali-mówił z zachwytem Harry.
-A Ci Marta jak się podobało?-zapytał mnie Lou, jednocześnie słodko się uśmiechając.
-Było wspaniale-
-A dziś na reście jedziemy do swoich domów-dodał Liam całkiem nie na temat.
*2 dni później*
Jestem już w swoim domku. Ta kilku miesięczna podróż była wyczerpująca. Postanowiłam odwiedzić moją przyjaciółkę Lenę. Wyszłam z domu. Droga do niej trwała 15 minut. Stanęłam przed drzwiami i zapukałam. Po chwili za drzwi wychyliła się blondynka z dość dużymi oczami.
-Marta... boże! Gdzieś ty była?... a może w trasie z 1D?
Tak zgadliście Lena była najlepszą fanką One directioner jaką tylko znałam.
-No bo właśnie byłam z nimi w trasie.
-Że co? Ej zapoznasz mnie z nimi?-Lena uniosła jedną brew, a ja zaczęłam się śmiać.
-Jasne... wyszykuj się i idziemy-
-Dobra zaraz wracam.
Po 30 minutach Lena na reście zeszła na dół i mogłyśmy iść. Po 45 minutach doszłyśmy do ich domu. Zapukałam. Drzwi otworzył Louis.
-Marta! Hej!-Lou mnie przytulił.-A to...?
-Lena. Moja przyjaciółka.
-Hej!-Louis ją przytulił. Widziałam, że tuli ją za mocno bo oddechu nie mogła zdobyć, ale po chwili na szczęście puścił. Weszłyśmy do domu. Oczywiście na podłodze waliły się resztki jedzenia i poduszki którymi rzucali w telewizor bo nasi przegrywali mecz.
-Boże ledwo wracacie do domu i już robicie bałagan! A gdzie Liam i Niall?-spytałam gdy ich nigdzie nie widziałam.
-Poszli do pokoju bo mieli dość sprzątania bałaganu, który i tak po posprzątaniu pojawiał się-odpowiedział Harry, a ja kazałam Lenie iść do nich na góre.
(Oczami Leny)
Weszłam do pokoju Nialla i od razu tego pożałowałam.
-Niall zejdź z tego stołu!-krzyczał Liam ale on miał go w dupie.
-W życiu stąd nie zejde! Ja żyje by tańczyć!
-To tańcz na ziemi a nie na tym!
-Hej jestem Lena-powiedziałam powstrzymując śmiech.
-Czy ty słyszałaś naszą rozmowę?
-Tak. Od samego początku.-już nie mogłam i wybuchnęłam śmiechem.
-Z czego się tak śmiejesz śliczna? Co?-spytał Niall przerywając swój bardzo dziwny taniec.
-Z ciebie śliczny-po tych słowach Niall zbliżył się do mnie dzieląc naszą ,,przestrzeń osobistą"
-Na prawdę jestem śliczny?-chciał mnie pocałować ale Liam jak to Liam musiał go odciągnąć i powiedzieć, że jeszcze do czegoś ,,dojdzie" i odprowadził go do innego pokoju. To było dla mnie trochę... dziwne, romantyczne, szokujące? No nie ważne. Postanowiłam zejść na dół i co? Louis obejmował Marte ręką na kanapie, a ona miała głowę na jego ramieniu, a tak dokładnie to spała na jego ramieniu.
-Czy ja o czymś nie wiem?-spytałam patrząc to na Martę i Lou to na chłopaków.
-Nie... po prostu ona zrobiła się śpiąca i... ja... lepiej zaniosę ją spać.-po tych słowach Louis wziął ją na ręcę i zaniósł ją do pokoju.
(Oczami Lou)
Zaniosłem ją do pokoju i położyłem na łóżko, a ja sam usiadłem po drugiej stronie i kiedy spała mogłem wyznać jej uczucia, a tak dokładnie, przećwiczyć jak to zrobię.
-Marto...bardzo mi się podobasz już od naszego pierwszego spotkania. Lecz nigdy nie miałem odwagi Ci to powiedzieć... chyba wiesz, że nie jestem zbyt dobry w mówieniu o uczuciach... ale prosto i logicznie... kocham Cię.-
-Ja ciebie też Louis-odpowiedziała nagle Marta, a ja spojrzałem na nią z wielkimi oczami całkiem odcinając się od świata ,,Jak ona mogła mnie usłyszeć, przecież spała." Z zamyśleń obudził mnie czuły pocałunek złożony na moich ustach, a ja od razu go odwzajemniłem.
(Oczami Leny)
Siedziałam z chłopakami w salonie, gdy nagle ktoś zaczął walić w drzwi od pokoju na górze... to....pijany Niall. Liam poszedł otworzyć drzwi w pokoju gdzie go zamknął. Niall szybko zbiegł po schodach, usiadł mi na kolanach i niespodziewanie mnie pocałować. Po twarzy Harr'ego można było zauważyć zazdrość.
-Tęskniłaś śliczna?-
-No nie wiem...nie wiem...może trochę, a może w ogóle.
-Jak to pocałunek nic dla ciebie nie znaczy?-obrażony Niall siedząc wciąż na moich kolanach odwrócił głowę.
-Tak się tylko drocze panie obrażalski... a tak na marginesie złaź z moich kolan bo się ciężki robisz.-
Niall wstał i już chciał iść do pokoju, gdy nagle się odwrócił chwycił mnie za rękę i ciągnął do pokoju a ja mu się wcale nie opierałam.
*Rano*
Rano obudziłam się szczęśliwa w ramionach Horana. Wstałam i chciałam wyjść.
-Gdzie idziesz?-spytał mnie Niall.
-Do łazienki.-
-O nie... nie zostawisz mnie samego.-powiedział, pociągnął mnie na łóżko usiadł na mnie okrakiem i zaczął mnie całować.
(Oczami Marty)
Gdy się obudziłam Louisa już nie było. Pomyślałam ,,może to tylko sen" lecz nie. Do pokoju wszedł Lou z... tacą?
-O jezu... kochanie nie musiałeś.-
-Ale co? Aaaaa... a to dla mnie.-
-Też cię kocham.-powiedziałam. Podeszłam do drzwi i chciałam już je otworzyć.
-Gdzie idziesz?-
-Do kuchni śniadanie sobie zrobić.-uśmiechnęłam się głupkowato.
-No żartuje to dla ciebie.-podeszłam do łóżka usiadłam i zaczęłam jeść. Lou chciał mi podkraść naleśnika, ale ja go walłam w rękę. Po zjedzeniu postanowiłam odwiedzić Lene, chociaż była w pokoju obok. Weszłam bez pukania i zastałam ich całujących się.
-Przepraszam że przeszkadzam.-chciałam wyjść ale uderzyłam o futrynę drzwi i opadłam na podłogę. Widziałam jak Lena spycha z siebie Nialla, a on spada na ziemię. Podpiegła do mnie.
-Jezu... Marta nie umieraj!-
-Lena ja się tylko w głowę walłam.-
-Marto... bo... no... yyyyy.-
-No mów.-
-Bo Niall chce byśmy się tu przeprowadziły.-
-Ok!!!-
Pojechałyśmy do domów po rzeczy. Wracając do chłopców z 5 metrów można było usłyszeć ,,one thing". Weszłyśmy ja i Louis poszliśmy rozpakować mnie a Niall i Lena rozpakować ją.
*Tydzień później*
(Oczami Nialla)
Wyszłem z domu po zakupy. Gdy wróciłem od razu pobiegłem do mojej ukochanej. Weszłem do pokoju lecz nigdzie jej nie widziałem. Dopiero kątem oka zobaczyłem ją. Płakała w kącie. Podeszłem do niej.
-Ej... skarbie? Wszystko ok?.-
-Nie...-powiedziała zapłakanym głosem.
-Ale co się stało?-
-Jestem w ciąży!-
Wstałem i zacząłem skakać po pokoju.
-To ty się cieszysz?-
-Oczywiście!-
Wtedy do pokoju wszedł Harry.
-Co wy tak krzyczycie?-
-Zostane ojcem!-
-Aha... szczęścia życze!-powiedział przez zaciśnięte zęby. Ja i Lena patrzeliśmy na siebie ze zdziwieniem. I wtedy do pokoju ktoś wszedł. To był...
--------------------------------------------
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
komentarze na prawdę motywują.
Nie patrzcie na błędy bo pisze na telefonie. :-D
sobota, 9 listopada 2013
Rozdział 1
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz